Mniej znaczy więcej – Najlepsza pielęgnacja dla Twojego dziecka!

 

HELMUTH SANTLER

 

W skórze dziecka nie ma co ulepszać, mimo to potrzebuje ona ochrony, pielęgnacji i oczyszczania – bez tensydów i konsekwentnie naturalnie.

 Największe szczęście ludzkości jest takim trochę koszmarem przemysłowych producentów kosmetyków – małe dzieci. Ponieważ ich nieporównywalnie aksamitna, pachnąca skóra jest po prostu idealna – bez kosmetyki. Przy pielęgnacji dzieci nie powinno się jej poprawić, ale tylko utrzymywać jej idealność. Zgodnie z zasadą (mało sprzyjającej sprzedaży): mniej jest więcej a samoregulacja skóry jest w tym przypadku najlepsza. Poza tym, dla wrażliwej skóry dziecka, w grę wchodzą wyłącznie konsekwentne naturalne produkty.

Na świeżym powietrzu – dobrze chronionym
Niemowlęta powinny (jak my wszyscy) przebywać na świeżym powietrzu. Dobrze opatulone są gotowe na każdą pogodę. Jednak nawet najlepszy strój nie może zakryć wszystkiego, potrzebna jest dodatkowa ochrona: skóra dziecka jest bardzo wrażliwa na wiatr i zimno. W tym wypadku sprawdza się nasz cutem OLEJEK DO PIELĘGNACJI CIAŁA (nie zawiera wody!): czubek noska i to co jeszcze wystaje spod ubrań otrzymuje doskonałą izolację.

Słońce, proszę, ale z umiarem
Bycie na zewnątrz jest najpiękniejsze wtedy, gdy świeci słońce i wszystko w co opatulone są maluchy może zostać zrzucone. Słońce dla skóry jest prawdziwym pożywieniem, którym należy delektować się często, ale z umiarem. W szczycie lata (maj jest obecnie nowym lipcem!), nad morzem lub w górach oczywiście zbyt szybko może dojść do nadmiaru nasłonecznienia. Pamiętajmy przy tym, że skóra dziecka nie ma własnej ochrony przeciwsłonecznej. Więc czym prędzej do cienia, gdzie słońce w południe jest w najlepszym wydaniu, by się nim cieszyć. A jeśli nie ma innego wyjścia: czapeczka na głowę, koszulka na ciałko, a odkryte miejsca zabezpieczyć. Polecamy apricatio EMULSJĘ NA LATO: Wspiera dziecięcą skórę wieloma witaminami i substancjami odżywczymi w letnie dni. A po słońcu zatroszczy się nią adulare 2–FAZOWA PIELĘGNACJA z aloesem.

Moja kochana, brudna świnka
Pozostaje temat oczyszczania – nasze małe pociechy są bardzo biegłe w produkcji wszystkich rodzajów mało przyjemnych substancji wydostających się z różnych otworów ciała. Usuwanie tychże nie zawsze jest łatwe, zwłaszcza w terenie. Produktem kosmetycznym dla niemowląt nr 1 są wtedy: nawilżane chusteczki. Jest to w zasadzie do zaakceptowania, o ile rzeczy te nie są zrobione z włókien sztucznych i nie są obciążającymi syntetycznymi substancjami „do pielęgnacji skóry” (niestety często tak jednak jest) trafiającymi do odpływu (poważny problem dla oczyszczalni ścieków). Należy tu pilnie odradzić produkty zawierające tensydy, które są najszybszą drogą do pieluszkowego zapalenia skóry: ręce precz! Mydło i skóra dziecka nie powinny mieć ze sobą kontaktu, przynajmniej w pierwszym roku życia. Odnosi się to również do pielęgnacji włosów: Żaden szampon, nieważne jak łagodny, nie jest potrzebny. Lepsze – i przyjemniejsze – jest regularne szczotkowanie, np. naszą szczotką pielęgnacyjną z miękkim naturalnym włosiem.

Najlepszym środkiem czyszczącym jest i pozostaje woda. Dostępne są chusteczki nawilżane w „99%” – z wodą, ale jako takie nie są wcale do końca bezproblematyczne: W testach chusteczek nawilżanych dla niemowląt znaleziono alkohol benzylowy (potencjał alergiczny), politlenek etylenu (PEG) lub jego pochodne (sprawiają, że skóra przepuszcza zanieczyszczenia) i szkodliwy dla środowiska wersenian disodowy. My zalecamy wodę i myjkę lub organiczną włókninę – a w poważnych przypadkach zabrudzeń: velare BALSAM DO SKÓRY I WŁOSÓW. Oczyszcza dobrze bez tensydów i ma niską wartość pH, która utrzymuje kwaśny płaszcz ochronny. I po chwili wszystko jest znowu czyściutkie.

 

Źródło (w j. niem.):
https://ooe.arbeiterkammer.at/service/testsundpreisvergleiche/tests/Feucht-_und_Oeltuecher_fuer_Babys_im_Test.html